zaloguj si   |    zarejestruj si   |   
RSS
SmodCMS

TEKST WYJĘTY Z SZUFLADY

01.07.2011

Niespodziewanie obrót przybrał Finał Wojewódzki IGRZYSK MŁODZIEŻY Szkół Podstawowych w Zakliczynie ( II 2007). Mirek Lewicki z Tarnowa, który w szachy zaczął grać niespełna trzy lata temu, zrobił tak duże postępy, że stał się sensacją pokonując w zawodach byłych finalistów Mistrzostw Świata Juniorów Kamila Tomsię i Daniela Sadzikowskiego. Nawet dla uważnego obserwatora jest to wyjątkowe i nieczęste zdarzenie, widzieć zawodnika grającego w transie, wznoszącego się na wyżyny jeszcze do niedawna dla niego nieosiągalne (podobna sytuacja miała miejsce z ośmioletnim Jasiem Dudą na zeszłorocznych Mistrzostwach Polski Juniorów do lat 10 w Kołobrzegu, gdy pokonał dwa lata starszego od siebie Mistrza Polski. Nigdy też nie zapomnę widoku Marka Lisa z Czarnej po jedenastej z rzędu wygranej partii na Mistrzostwach Polski Juniorów w Szachach Błyskawicznych – oni byli w transie).

Styl gry Mirka zaskoczył utytułowanych przeciwników. Świeżość w całej partii: nie schematyczna gra w debiucie, święcenie pionów za lepszą pozycję do ataku, mocna, agresywna gra hetmanem, wreszcie jedna po drugiej następujące po sobie kombinacje, bez straty choćby jednego tempa, za to z licznymi ofiarami figur. Wszystko to czasem wbrew utartym zasadom i można by mówić po prostu o szczęściu, lub elemencie zaskoczenia, gdyby nie to o czym w profesjonalnych szachach ukierunkowanych na małe zdobycze pozycyjne często się zapomina ... Mirek nie zapomina o podstawowej zasadzie, która jest istotą gry w szachy: DĄŻY DO ZAMATOWANIA KRÓLA i w efekcie nawet w wyraźnie gorszej pozycji przy stracie materiału potrafi wygrać partię, lub ją zremisować (obserwowałem to już w Bartkowej we wrześniu, na eliminacjach do Mistrzostw Polski Juniorów). Ostatnią partię przegrał z Damianem Bednarczykiem, który potrafił Mirka zneutralizować, wyrywając mu jego żądło, a mianowicie pozbawiając go hetmana w klasycznej kombinacji z podwójnym uderzeniem skoczka na hetmana i króla – nie pozbawiło go to jednak pierwszego miejsca w turnieju. Będziemy z uwagą śledzić dalsze losy tego zawodnika.

P.S.1 Oby Mirek nie był kolejnym „zmarnowanym talentem” jak wiele zdolnych dzieci z powiatu tarnowskiego, która nie ma możliwości zaistnienia w profesjonalnym sporcie bez zmiany miejsca zamieszkania. Czy rodziców stać na zatrudnienie profesjonalnego rosyjskiego trenera jak to miało miejsce w wypadku późniejszego mistrza świata juniorów Kamila Mitonia ? Moje obawy już się potwierdziły, gdy Mirek - zawodnik PUKS Karolina Tarnów - pojechał parę dni później na Mistrzostwa Polski Juniorów w szachach klasycznych bez żadnego zaplecza logistycznego, podczas gdy nawet ośmioletnie dzieci z innych regionów kraju są otoczone całym sztabem ludzi. Dla postronnego czytelnika trzeba wyjaśnić, że wszyscy juniorzy z powiatu tarnowskiego (w liczbie czterech) osiągający wyniki na arenie ogólnopolskiej grają w klubach „obcych”.

P.S.2 Piąty na liście startowej Filip Jasiak (rocznik 96) w tym dniu zajął dopiero dwudzieste miejsce (środek tabeli). Pierwszy na liście Daniel Sadzikowski (rocznik 94) zajął miejsce ósme. Potwierdza to tylko, że szachy potrafią być emocjonującym sportem i sprawdza się też stare i zawsze aktualne powiedzenie, że „rankingi nie grają”, co nowym adeptom sztuki daje nadzieję na wzniesienie się na szczyt, a weteranom nie daje przy szachownicy zasnąć.

P.S.3 O poziomie zawodów niech świadczy fakt, że zawodnicy SP nr 8 z Chrzanowa: Daniel Sadzikowski, Karol Pereończyk i Andrzej Knapik to zeszłoroczni drużynowi Mistrzowie Europy Szkół Podstawowych. Osiągnięcie to jest wynikiem „ośmioletniej ciężkiej pracy” jak mówi dyrektor Szkoły w Chrzanowie notabene zapalony szachista. Warto nadmienić, że szachy w tej szkole są obowiązkową lekcją (wpisaną w program nauczania i finansowaną przez Ministerstwo), a do klubu należy 130 dzieci – uczniów szkoły.

Wersja do druku Generuj PDF
« inne aktualnoci